Zaznacz stronę

„Nadszedł czas wyzwolenia bratnich narodów (…)” czyli historyczne rozkazy i orędzia wydane podczas ataku ZSRR na Polskę 17 września 1939 roku.   

16 września 1939 roku późnymi godzinami wieczornymi do dowódcy Frontu Białoruskiego Michaiła Kowalowa dotarła dyrektywa o nr. 16634 zawierająca tylko 4 słowa:

 „Uderzać o świcie siedemnastego!”

Mając na uwadze konieczność rozpoczęcia działań wojennych, Kowalow napisał do swoich żołnierzy następującą odezwę:

„Nadszedł czas wyzwolenia bratnich narodów zachodniej Białorusi i zachodniej Ukrainy od ucisku polskich obszarników i kapitalistów. Już od 20 lat policyjny but piłsudczyków bezkarnie depcze rodzinne ziemie naszych braci Białorusinów i Ukraińców. Ziemie te nigdy nie należały do Polaków. Te rdzenne ziemie białoruskie i ukraińskie zagarnęli polscy generałowie i obszarnicy w te dni, gdy republika sowiecka, broniąc się przed licznymi siłami kontrrewolucji była jeszcze niedostatecznie silna. […] W zachodniej Białorusi i zachodniej Ukrainie wniósł się czerwony sztandar powstania. Zapłonęły dwory obszarnicze. Zaczęli miotać się generałowie. Skierowali oni karabiny maszynowe i działa przeciw powstańcom. Ale nic nie jest w stanie ugasić gniewu narodów zachodniej Białorusi i zachodniej Ukrainy. Poprzez huk dział słyszymy wezwanie narodu białoruskiego: – Na pomoc! Na pomoc, towarzysze! My nie mamy już sił, by znosić ucisk obszarników i generałów!”

Zanim Armia Czerwona przekroczyła granice Polski, Stalin przyjął o godz. 2.00 Friedricha-Werner von der Schulenburga, co ambasador niemiecki w Moskwie wspomina następująco:

„Mołotow oświadczył, że wystąpienie zbrojne Związku Sowieckiego nastąpi zaraz, być może nawet jutro (…) Stalin przyjął mnie o drugiej w nocy w obecności Mołotowa i Woroszyłowa i oświadczył, że Armia Czerwona przekroczy dziś rano o godzinie szóstej granicę sowiecką na całej długości od Połocka do Kamieńca Podolskiego. Dla uniknięcia nieporozumień prosił usilnie, aby lotnictwo niemieckie od dzisiaj nie przekraczało na wschód linii Białystok-Brześć-Lwów. Samoloty sowieckie rozpoczną już dzisiaj bombardowanie terenów na wschód od Lwowa”.

              

Żołnierze rosyjscy przekroczyli granicę z Polską o godzinie 6.00. Dosłownie kilka godzin wcześniej, między 2 a 3 nad ranem, polski ambasador w ZSRR Wacław Grzybowski nie przyjmuje noty dyplomatycznej podpisanej przez Wiaczesława Mołotowa, z której jednoznacznie wynika, że państwa polskiego nie ma:

„Wojna polsko-niemiecka ujawniła wewnętrzne bankructwo państwa polskiego. W ciągu dziesięciu dni operacji wojennych Polska utraciła wszystkie swoje regiony przemysłowe i ośrodki kulturalne. Warszawa przestała istnieć jako stolica Polski. Rząd polski rozpadł się i nie przejawia żadnych oznak życia. Oznacza to, iż państwo polskie i jego rząd faktycznie przestały istnieć. Wskutek tego traktaty zawarte między ZSRR a Polską utraciły swą moc. Pozostawiona sobie samej i pozbawiona kierownictwa, Polska stała się wygodnym polem działania dla wszelkich poczynań i prób zaskoczenia, mogących zagrozić ZSRR. Dlatego też rząd sowiecki, który zachowywał dotąd neutralność, nie może pozostać dłużej neutralnym w obliczu tych faktów.

Rząd sowiecki nie może również pozostać obojętnym w chwili, gdy bracia tej samej krwi, Ukraińcy i Białorusini, zamieszkujący na terytorium Polski i pozostawieni swemu losowi, znajdują się bez żadnej obrony.

Biorąc pod uwagę tę sytuację, rząd sowiecki wydał rozkazy naczelnemu dowództwu Armii Czerwonej, aby jej oddziały przekroczyły granicę i wzięły pod obronę życie i mienie ludności zachodniej Ukrainy i zachodniej Białorusi.

Rząd sowiecki zamierza jednocześnie podjąć wszelkie wysiłki, aby uwolnić lud polski od nieszczęsnej wojny, w którą wpędzili go nierozsądni przywódcy i dać mu możliwość egzystencji w warunkach pokojowych”.

 W zaistniałej sytuacji ówczesny prezydent Ignacy Mościcki wydał orędzie o następującej treści:

„Obywatele!

Gdy armia nasza z bezprzykładnym męstwem zmaga się z przemocą wroga od pierwszego dnia wojny aż po dzień dzisiejszy, wytrzymując napór ogromnej przewagi całości bezmała niemieckich sił zbrojnych, nasz sąsiad wschodni najechał nasze ziemie, gwałcąc obowiązujące umowy i odwieczne zasady moralności.

Stanęliśmy tedy nie po raz pierwszy w naszych dziejach w obliczu nawałnicy zalewającej nasz kraj z zachodu i wschodu.

Polska, sprzymierzona z Francją i Anglią, walczy o prawo przeciwko bezprawiu, o wiarę i cywilizację przeciwko bezdusznemu barbarzyństwu, o dobro przeciwko panowaniu zła na świecie. Z walki tej, wierzę w to niezłomnie, wyjść musi i wyjdzie zwycięsko.

Obywatele! Z przejściowego potopu uchronić musimy uosobienie Rzeczypospolitej i źródło konstytucyjnej władzy. Dlatego, choć z ciężkim sercem, postanowiłem przenieść siedzibę Prezydenta Rzeczypospolitej i Naczelnych Organów Państwa na terytorium jednego z naszych sojuszników. Stamtąd, w warunkach zapewniających im pełną suwerenność, stać oni będą na straży interesów Rzeczypospolitej i nadal prowadzić wojnę wraz z naszymi sprzymierzeńcami.

Obywatele! Wiem, że mimo najcięższych przejść, zachowacie, tak jak dotychczas, hart ducha, godność i dumę, którymi zasłużyliście sobie na podziw świata.

Na każdego z was spada dzisiaj obowiązek czuwania nad honorem Naszego Narodu, w najcięższych warunkach.

Opatrzność wymierzy nam sprawiedliwość”.

17 września około godziny 22.00 Naczelny Wódz Polski Edward Rydz-Śmigły wydaje dyrektywę, która dosłownie „wytrąca” karabiny z rąk garstce polskich żołnierzy, wciąż dzielnie broniących się przed niemieckim naporem:

„Sowiety wkroczyły. Nakazuję ogólne wycofanie na Rumunię i Węgry najkrótszymi drogami. Z bolszewikami nie walczyć, chyba w razie natarcia   z ich strony lub próby rozbrojenia oddziałów. Zadanie Warszawy i miast, które miały się bronić przed Niemcami – bez zmian. Miasta, do których podejdą bolszewicy, powinny z nimi pertraktować w sprawie wyjścia garnizonów do Węgier lub Rumunii”.

Rozkaz Edwarda Rydza-Śmigłego spowodował dezorientację wśród polskiego wojska. Część podporządkowała się rozkazowi, uważając Naczelnego Wodza za zdrajcę. Spora część posłuchała i złożyła broń. Szacuje się, że do niewoli sowieckiej bez walki mogło dostać się od 250 000 do nawet 450 000 polskich żołnierzy.

 

Opracował:
Damian Józefek

Przykładowa literatura związana z napaścią ZSRR na Polskę dostępna w Czytelni Głównej:

Agresja 17 września 1939 : studium aspektów politycznych / Jerzy Łojek. – sygn. A-12850

Historja Polski od 11 listopada 1918 r[oku] do 17 września 1939 r[oku] / Stanisław Mackiewicz. – A-12869

Lata nadziei : 17 września 1939 r. – 5 lipca 1945 r. / Stanisław Mackiewicz. – sygn. A-12897

Wrzesień 1939 w relacjach i wspomnieniach / współaut. Edward RydzŚmigły ; aut. wyb., oprac. Mieczysław Cieplewicz ; red. Eugeniusz Kozłowski. – sygn. A-12761

Obrona Polski 1939 / Tadeusz Jurga ; opr. Waldemar Strzałkowski. – sygn. A-13376

Wojna obronna Polski 1939 / [red. merytor. Andrzej Aksamitowski ; [aut. map] Andrzej Aksamitowski [i in.] ; [tł. na ang. wstępu] Małgorzata Zapalska. – sygn. F-35

Wojna polsko-sowiecka 1939 : tło polityczne […] T. 1 : Monografia / Ryszard Szawłowski. – sygn. A-14821/I

Wojna polsko-sowiecka 1939 : tło polityczne […] T. 2 : Dokumenty / Ryszard Szawłowski. – sygn. A-14821/II

Losy Polaków na terenach wschodnich w latach 1939-1945 / Szczepan Kurzymski. – sygn. 94(438).082.5

Losy Polaków w ZSRR w latach 1939-1986 / Julian Siedlecki ; przedmowa Edward Raczyński. – sygn. A-12945

Ludność polska w Związku Radzieckim w czasie II wojny światowej / Piotr Żaroń. – sygn. A-12921

Pin It on Pinterest

Przejdź do treści